Czerwiec był dla mnie intensywnym miesiącem. Na szczęście, nie wiązało się to z niczym stresującym- muszę przyznać, że cały ten czas upłynął mi bardzo przyjemnie. Dopinanie planów wakacyjnych na ostatni guzik, spotkania ze znajomymi, wszechobecny luz- właśnie taki był ten miesiąc, który pożegnamy za kilka dni. Zapraszam Was na nieco wcześniejsze podsumowanie mojego czerwca. Działo się naprawdę dużo!
Z 4 na 5 czerwca nocowały u mnie przyjaciółki- Wiktoria i Ola. Nie widujemy się często, a nie wiadomo czy w wakacje uda nam się spotkać we trzy- trzeba było więc zrobić to nieco wcześniej. Bawiłyśmy się świetnie- poszłyśmy do parku, zjadłyśmy pizzę, nakręciłyśmy parę filmików, a w niedzielę rano zaczęłyśmy oblewać się wodą. Takie spotkania znaczą dla mnie naprawdę wiele- w końcu nie możemy powtarzać ich codziennie. Dziękuję więc dziewczynom za ten weekend xx
Tydzień później w sobotę odbyła się impreza urodzinowa jednej z moich przyjaciółek z klasy- Oli. Mamy to szczęście, że w klasie trzymamy się w paczce ośmioosobowej- stanowimy naprawdę zgraną grupę i rozumiemy się bez słów. Cała siódemka (pomijając jubilatkę) została więc na przyjęcie zaproszona- niestety dwie dziewczyny nie mogły się pojawić. Mimo wszystko, spędziłyśmy u Oli cudowny czas. Muszę się pochwalić, że spośród koleżanek wytrzymałam najdłużej bez roześmiania się na opowiadane przez nie żarty. Zaskoczeniem był tort w kształcie królika, który był przepyszny! Oli składam najlepsze życzenia raz jeszcze xx
17 czerwca moi rodzice wyjechali na Mazury na weekend. Musiałam przez to pojechać na noc do kolejnej Oli, z którą nie widuję się za często. Inaczej- bardzo chciałam do niej pojechać! Była to jedyna i najlepsza możliwość spędzenia tego weekendu. Miałyśmy mnóstwo czasu żeby porozmawiać na nurtujące nas tematy, pójść do parku linowego czy obejrzeć film Trzy metry nad niebem, którego obejrzenie planowałam od dawna. Zabrałam do Oli swój aparat, ale czas zleciał tak szybko, że zupełnie zapomniałam o jakichkolwiek zdjęciach. Uwielbiam takie spontaniczne spotkania- zwłaszcza, jeżeli trwają więcej niż jeden dzień!
Nie mogę pominąć kolejnego wydarzenia, które miało miejsce zaledwie jeden dzień po moim spotkaniu z Olą. Tym razem znów zobaczyłam się z dziewczynami z klasy- było nas więc osiem. Ta liczba nie przeszkodziła nam jednak w zorganizowaniu nocowania dla naszej całej grupy! Połączyłyśmy je z naszym własnym festiwalem kolorów- na ten oficjalny, w Warszawie, niestety nie udało nam się wybrać. Mogę bez wahania przyznać, że było to najlepsze nocowanie w moim życiu- choć część z nas poszła spać po trzeciej, całą grupą zdążyłyśmy jeszcze wybrać się na nocny spacer i zagrać w mafię. Ja nie zasnęłam przez całą noc, ale myślę, że było zdecydowanie warto!
Nie mogę uwierzyć, że czerwiec zleciał tak szybko. Mimo to, nie żałuję ani chwili i jestem pewna, że będę świetnie wspominać każdą z nich! Ostatnie dni tego miesiąca spędzę na moim ukochanym obozie językowym. Z tego powodu przez dwa tygodnie raczej mnie tu nie będzie. Mam nadzieję, że wrócę jednak wypoczęta i z głową pełną pomysłów! Życzę Wam miłych wakacji, buziaki x
Awww jakie kochające zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! http://bleedingoutforyou.blogspot.com/
Świetne zdjęcia, bardzo pozytywnie, widać że cały ten czas świetnie spędziłaś :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :) [KLIK]
świetne zdjęcia :D dużo Was fajnie to wygląda ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
claudiyye.blogspot.com
Bardzo podoba mi się twój blog :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona obserwujących
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://verqsq.blogspot.com/